sobota, 10 lutego 2018

# PRZESZŁOŚĆ | MOTYWACJA

'' Trzeba odwagi , aby zapomnieć o rzeczach - o rzeczach, które sprawiały Ci ból, o tym co sprawiało, że krwawiłeś - Potrzebna jest odwaga - trzeba odwagi, aby zapomniec.
Musisz miec wystraczająco dużo wiary, że to co jest przed Tobą jest lepsze niż przeszłość.
Jeśli nie nauczysz się wybaczać, nie będziesz mógł 'żyć, nie będziesz mógł się rozwijać i ruszyć dalej naprzód, a ostatecznie bedziesz cierpiał - ciągle bedziesz cierpiał.
Jeśli coś jest w Twojej glowie będzie także w Twoim życiu.
Jesli wciaz jesteś zły w Twojej glowie- taki bedziesz w życiu.
Zdecyduj się, chcesz wypelnić swoje przeznaczenie czy wolisz zapaść sie pod ziemie?
To jest jedyna decyzja jaką musisz podjąć.
Musisz zadecydować jesli chcesz czegos wiecej na kolejnych etapach Twojej zycia, 
Musisz zapomniec o przeszlosci.
Czasami Twoja historia determinuje zapa z jakim walczysz...przeciwko temu co jest przed Tobą
Probuje Ci uswiadomić., że moze nadajeść lepszy rok, lepszy czas - nie stanie sie to jednak, gdy nie posiadziesz NOWEGO UMYSŁU.
Każda chwila jest piekna.
Nawet teraz, gdy siedzisz na kanapie.
Czymolwiek to jest, jest piekne i nie czuj się winny z tego powodu.
Na naszych barkach spoczywajć doswiadczenia z przeszłosci, czujemy sie winni w teraźniejszosci.
Poczucie winy jest jednym z najmocniejszych wyniszczaczy. Sprowadzasz to do danej chwili, nie mozesz się nia rozkoszować bo czujesz sie winny. 
Problem tkwi w tym, ze gdy spojrzysz w przeszlosc tracisz energie w biezacym momnecie... 
Kazdy moment, ktorego doswiadczasz w terazniejszosci jest darem. 
Jesli jednak jestes zajety tym, co było lub tym co moze byc...
to nie zwracasz uwagi na inne rzeczy. 
Przestan marnowac swoje zasoby na to, co ludzie mowią, bo to nie ma znaczenia. 
To co mowisz o sobie ksztaltuje Twoje przeznaczenie. 
Nigdy nie bedziesz pokonany przez innych, tylko przez to co mowisz sam o sobie!
Nie mozesz postawic kroku do przodu, jesli wciąż rozmyslasz o przeszlosci.
Nie mozesz pozwolic, aby plotki oraz to co mowia inni zniszczylo Twoje mozliwosci. 


MAMY KONTROLE NAD KAZDA MINUTA, GODZINA, DNIEM, TYGODNIEM, MIESIACEM, ROKIEM. 

BEZ WZGLĘDU NA TO, JAK TRUDNĄ MA SIĘ ZA SOBĄ PRZESZŁOŚĆ, ZAWSZE MOŻNA ZACZĄĆ OD NOWA W DNIU DZISIEJSZYM. ''

czwartek, 8 lutego 2018

To tylko ja - Ponownie

Cześć, 

Dawno nie odzywałem się na tym blogu, utraciłem dostęp do niego i po długim już czasie znowu mogę tu gościć. 

Cieszę się z tego, ponieważ odczuwałem potrzebę pisania tutaj. 
Postaram się jakoś. :)

U mnie jest różnie, odrazu napiszę, że nie najgorzej - chyba ten czas przeszedł w niepamięć, aczkolwiek momentami czuję się Podobnie - tak jak ostatnimi dniami.

Dlaczego?
Problemy
Mnożą się, kumulują, a wszystko nakłada się na siebie, tworząc we mnie opory i bariere.
Wspominałem już kiedyś, że presja to jest to co mnie zabija?
Odczuwam wiele negatywów z tym związanych.
Trudno mi się zmobilizować teraz jak i przez cały czas kiedy presja jest tuż za moimi plecami. 
Depresja powoli zatacza koło i wytrąca z równowagi moją jakże już zrujnowaną psychikę.
Czy dam radę?
Pewnie dam radę z tym o czym teraz piszę - aczkolwiek nie wiem co z całą resztą, o której teraz nie chcę i raczej nie powinienem mówić.

Jestem głupim człowiekiem - czasem tak myślę, ku takim myślom wtrącam powody.

Cieżko jest patrzeć jak bardzo można upaść w dół, a raczej któregoś dnia, uświadomić sobie, że tak naprawdę jest się na dole - ja to zrobiłem, uświadomiłem sobie - a teraz przeraźliwie patrzeć mi na swoje życie wybiegając niedaleko w przyszłość.
Życie jest zaskakujące, mnie zostaje próbować i przetrwać w tym co sam sobie robiłem, a raczej robię cały czas.

Jak jest u Was? 

Dziękuję  za maile, które dostawałem - bardzo mi miło czytać, że blog, który niegdyś stworzyłem z myślą o zaburzeniach odżywiania itp. pomógł Wam choć w jakikolwiek najmniejszy sposób.

Ważna jest świadomość, kreowanie naszego życia i udział w nim należą do nas - podobno.


Jestem., a...


Cokolwiek chcielibyście mi zaproponować, aby znowu ruszyć - piszcie, a napiszę o tym co tylko będę wiedział, jeśli uznam, że jest to związane lub było w jakikolwiek sposób z moją osobą.


Trzymajcie się, do ''usłyszenia''

środa, 25 maja 2016

#6 PAMIETNIKU

Nastał czas, w którym nie czułem się komfortowo.
Wiecie, że takie momenty się zdarzają.
Uważam, że popełniam dużo błędów, jednak napiszę o tym jasno bo nie jestem perfekcyjny i chcę abyście uczyli się na moich potknięciach

Ostatnie dni były ciężkie... zacząłem jeść dużo, traciłem jakąkolwiek kontrole, a następnego dnia się głodziłem i żyłem na jednym soku.
Tak, takie są realia.
Czułem się ze sobą strasznie, czułem się ciężko, brzydziłem się chodzić bo wszędzie na swoim ciele czułem tłuszcz. Okropne uczucie.
Niestety, bywa.

Wczoraj byłem na rozmowie z moją panią psychoterapeutką, która pomogła mi trochę poustawiać swoje myśli do pionu i dziś wracam znowu z nową motywacją do działania.
Jak wiecie u mnie nie chodzi już o odzyskanie wagi bo tę mam zdrową, aczkolwiek o odzyskanie swobody życia i ustabilizowanie zszarganej psychiki.
Uważam, że to jest cięższy etap RECOVERY i nie przychodzi to naprawdę łatwo.

Chcę żyć tak jak widzę to w swojej wyobraźni, chcę zacząć się naprawdę szczerze uśmiechać i nie być w końcu więźniem własnego ciała.

Ostatnio przez moją głowę przechodziły myśli, aby rzucić to i wrócić do Anoreksji.
Tylko racjonalnie myśląc co by mi to dało?
Jedynie kolejny problem.
Kolejne zmarnowane lata na chorobę...
Być może bym nie wytrzymał?
Być może próbował bym sobie w takiej sytuacji odebrać życie?

Jak widzicie jest to sprawa życia, a śmierci - czyli sprawa poważna.

Anoreksja jest właśnie taką sprawą - problemem, który trzeba jak najszybciej zacząć rozwiązywać.

Trzymajcie się kochani i nie cofajcie się za nic - to marnotrastwo czasu, który mógłby być poświęcony na uśmiech i zdrowe podejście do świata.

czwartek, 19 maja 2016

#5 PAMIETNIKU

Ten wpis na pewno nie bedzie zbyt motywujacy, ten wpis jest po to aby uswiadomic, ze nie zawsze jest dobrze i chwile zwatpienia, chwile zalamnia i totalnego dola sa i beda...

Jestem czlowiekiem, nie jestem tak silny, aby to zawsze przezwyciezyc...
Czasem tak bardzo wszystko sie kumuluje, ze nie wytrzymuje.
Najchetniej zamknalbym sie w swoich czterech scianach z zaslonietymi roletami po sam dol okna.
Najchetniej owinalbym sie kocem, wlaczyl muzyke i plakal do poduszki.

Tak, jest mi strasznie ciezko bo walcze ze soba.
Nad tym czego chce, a czego nie moge. Nad wlasna niemoca.
Mysle o szkole, ktora doprowadza mnie do kompletnego zawrotu glowy, samopoczucia jak po przejechaniu po mnie samochodu, mysle o jedzeniu, ktore odgrywa role wyzycia sie i ulzenia sobie... kazdy problem przekladam na dystrukcje przez jedzenie...

Nie wytrzymam, chce spokoju, nie chce czuc presji, nie chce juz zalaman, placzu... zadnej lzy.
Wolam o pomoc, wskazowki do drogi wyjscia z sytuacji.

Leki i emocje zwiazane ze szkola na sama mysl doprowadzaja mnie do stanu kiedy nie mam motywacji do niczego... Chce sie starac, chce pokazac.
Tylko dlaczego to tak trudne do zrobienia...?
Naprawde dusze sie i mecze, naprawde chcialbym, a nie potrafie.
To jest silne, wydaje mi sie, ze za silne dla mnie.

Czy mnie slyszysz?
Wolam, wolam o przyplyw motywacji, daj mi sile, daj mi kroczyc po tym swiecie z podniesiona glowa.

Jestem slaby, kruchy.
W tym momencie...
Nie mam sily i probuje uporac sie z natlokiem mysli.
Nie wiem co sie stanie, gdyby mi nie zalezalo na nikim i mialbym odwage...
Wiadomo co mam na mysli.

Ostateczna dystrukcja?
Ucieczka od wszystkiego?
Nie wiem czy to dobre, ale takie mysli sa... na ta chwile... sa.
Przepraszam.

wtorek, 17 maja 2016

#4 PAMIETNIKU

Ah...
Trudne decyzje, zmiany i komplikacje.

Jak wiecie mam wielki problem z uczęszczaniem na zajęcia, z uczęszczaniem do szkoły i wiąże się to z moim stanem psychicznym.
Mimo wielkich czasem starań po prostu rzadko kiedy potrafiłem wyjść i się przełamać.
Nikt tak naprawdę tego nie rozumie, sam nie bardzo rozumiem co mną kieruje i jakie emocje działają.
Jestem bardzo wdzięczny swojej mamie bo kiedy zauważyła problem jest moim największym wsparciem, dziwie się jej, że to wytrzymuje i życzę Wam również takiej wyrozumiałości od drugiego człowieka jaką ja otrzymałem i otrzymuje cały czas.
Wiem na pewno, że mogłoby być inaczej i pewnie gdyby inaczej sprawy się ułożyły wyszedłbym  na tym lepiej, ale niestety powiedziałem w pewnym momencie dość i nie umiem już z tym walczyć.
Duszę się tak bardzo, że muszę się z tego wyrwać.

Wiem, że ucieczka nie jest zwykle prawidłowym wyjściem z sytuacji, ale niestety podjąłem decyzję, że odejdę ze szkoły, nie chcę do niej już chodzić, nie potrafię.
Chcę zacząć naukę gdzie indziej, na innych warunkach, chcę w końcu nie czuć się przytłoczony tym wszystkim
Wierzę, że to otworzy mi pewną drogę i zaznam w końcu zdrowia i moje nastawienie ogólnie do wszystkiego nieco się zmieni.

Jedynie w tej sytuacji teraz nieco żal mi swojej mamy, która dużo poświęciła starań, abym jednak tę szkołą zakończył powodzeniem.
Z tego miejsca mimo, że tego nie widzi chcę powiedzieć PRZEPRASZAM, że nie podołałem i zawiodłem po raz kolejny.
Jest to jeden z większych przyczyn wyrzutów sumienia, które pojawiają się we mnie.
Tym bardziej widzę problem, że nawet to nie potrafi zadziałać, zmotywować aby coś mogło się zmienić.

Życie pisze różne scenariusze, czasem trzeba wspiąć się na wielką górę, niekiedy upaść na samo dno...
Wierzę jednak, że w owych komplikacjach w końcu się odnajdę i pozbędę wszelakich teraźniejszych problemów.
Nie wiemy co czeka nas tak naprawdę w życiu, jak ono będzie wyglądało.
Możemy jedynie marzyć i realizować swoje postanowienia.

Nawiązując jeszcze do szkoły, chcę wybrać się do liceum zaocznego i otrzymać średnie wykształcenie, na pewno nie chcę całkowicie zakończyć edukacji bo jednak nie jestem tak mało ambitny.
Nauka tam odbywa się co dwa tygodnie w weekendy, a raczej są to wykłady.
Większość pracy jest w domu tj. referaty itd. później są różne egzaminy zaliczeniowe.
Po 3 latach takiej nauki można podejść do matury.
Dalej chciałbym zdobyć pewien zawód więc planowo mogę skończyć naukę gdziś z ok 23 rokiem życia.
Wiele już szans zmarnowałem, ale to coś innego i bardzo bym chciał spróbować.
Wierzę, że to coś zmieni...
to w końcu nie będzie takie jak zawsze.
Chodzenie do szkoły to coś czego nie przeskoczę i teraz, na tą chwilę przekonałem się i jestem tego pewien.
Mam nadzieje jednak, że wszyscy to zaakceptują i odnajdę choć trochę wsparcia i motywacji.

Życzę Wam motywacji i chęci zmiany życia na lepsze, opłaca się...


środa, 11 maja 2016

INDYWIDUALNOŚĆ, OCENA

Dzisiaj post nieco inny, ale można zaleźć w nim pewną zależność co do anoreksji, a może nie samej anoreksji, a komentarzy i wyglądzie.

Dziś zmusiła mnie do tego pewna sytuacja, odczułem potrzebę, aby napisać parę słów na temat komentarzy wszelkiego rodzaju oraz oceniania.

Jak wiemy jesteśmy ludźmi i mamy wolną wolę, którą możemy wykorzystywać na równi, oczywiście nie szkodząc tym innym.
Każdy z nas ma własne upodobania, poglądy, charaktery
Każdy z nas lubi co innego, każdy z nas powinien ubierać się tak jak chce i wyglądać ogólnie... tak jak chce.

Ja, biorąc pod uwagę swój wygląd, kolczyki, włosy - jestem narażony szczególnie na ocenę i często niezbyt przychylne komentarze, jednak przyzwyczaiłem się do tego i szczerze rzadko kiedy coś może mnie przybić.

Lubię to w sobie, że mimo wszystko brnę w swoich ustalonych schematach, a nie innych.
Nigdy nie zamierzam się zmienić pod względem wyglądu dla kogoś.
Jeśli ktoś mnie zaakceptował to będzie mnie akceptował.

Z zewnątrz każdy z nas się od siebie różni, zresztą we wnątrz również każdy z nas jest indywidualną jednostką, każdy z nas jest wyjątkowy bo nie ma drugiej osoby takiej jak my i trzeba to wiedzieć.

Nikt nie powinien nas oceniać bo każdy jest równy i każdy kieruje się czymś innym.
Możesz wyglądać jak chcesz
Możesz mieć swoje zdanie...
Masz do tego prawo, ja mam do tego prawo, wszyscy mają do tego prawo.
Jednak liczy się szacunek...
Szacunek do drugiego człowieka - jest to tak proste, a wręcz banalne do rozumienia jednak nie każdy o tym pamięta.

Ciągłe komentarze na temat tego co tak naprawdę nie powinno nikogo obchodzić...
Ciągła nienawiść ludzka prowadzi  często do flustracji, zaniżonej samooceny jeśli nie jest się na to odpornym.

Mamy XXI wiek i każdy posiada ŚWIĘTE PRAWO wyrażania swojej osoby w NIESZKODZĄCY sposób.
 
Masz odmienną orientację?
Ubiorem odbiegasz od schematu?
Posiadasz piercing czy tatuaże?
Brnij w to jeśli Tobie to odpowiada. 
Nikt nie powinien zakazywać Ci tego.
To co robisz ze swoim ciałem jest Twoją indywidualną sprawą.
Nie próbuj wypierać się swojej orientacji
Nie próbuj chować się za czymś co Ci się nie podoba
Nie próbuj zmieniać swoich przemyśleń na wszelakie tematy pod wpływem innych

Komentarze najczęściej biorą się z tego, że ludzie często nie mają co robić, nie dorośli lub chcą imponować (swoją drogą to głupota)
Uważam, że każdy powinien zająć się własnym tyłkiem i nie wtrącać się do życia innych.
Polska niestety pod tym względem bardzo kuleje i chyba wszyscy się ze mną z tym po części zgodzi.

Obstawiam, że każdy tutaj z czytających nie raz spotkał się z nieprzychylnym komentarzem na temat swojego wyglądu.
Cokolwiek co ruszyło.
Ale zastanów się...
Kto będzie kiedyś umierał i żałował, że czegoś nie zrobił?
Ty, a nie osoba, która coś mówiła.

Chcesz wyrazić swoją osobowość przez wygląd? Zrób to.
Masz swoje zdanie i poglądy? Nie zmieniaj ich.

Ten post nie miał na celu nikogo urazić, a jedynie nakreślić, że wszystko co robimy to nasze decyzje i nikt nie powinien mówić, zakazywać czegoś jeśli tego nie akceptuje.
To nasze życie i nasze wybory, jeśli są nikomu nieszkodzące to nie ma w tym nic złego.

Mam nadzieję, że potraficie zrozumieć co chciałem przekazać.

NIE WSTYDŹ SIĘ BYĆ SOBĄ!
Pozdrawiam.



poniedziałek, 9 maja 2016

ZROZUMIENIE I UPADEK

Nikt kogo nie chwycila anoreksja nie zrozumie Ciebie w stu procentach.
Nie mozesz sie ludzic i oczekiwac zbyt wiele, oczekuj tylko wsparcia i akceptacji.
Zycie w anoreksji to pieklo i jest to szczera prawda.

Kiedy mimo kosci widzisz kolejna wielka falde tluszczu, kiedy placzesz nad jedzeniem, ktore musisz zjesc...
Klamstwo, obluda, marnotrastwo, chora obsesja przeradzajaca sie w powolna smierc.

Niektorzy pomysla... co to takiego, to urojenie, chore wymysly... po prostu to zjedz.

Niektorzy wespra Cie slowem motywacji.

Jednak nikt nie zroumie tego do konca.

Walka, ciagle ograniczenie, brak innego zajecia, Ty... Jedzenie, a raczej kombinowanie jak uniknac jego spozycia, ciagla przytlaczajaca samotnosc, izolacja, chora pogon...

Jesli ktos naprawde chce wyzdrowiec i wyjsc z tego bedzie go to kosztowalo bardzo wiele, bedzie to trudne ale oplaci  sie.

Mimo dobrych dni, mimo usmiechu na mojej  twarzy i nadziei, ze moze to juz koniec...
Znowu w mojej glowie pojawily sie anorektyczne mysli, znowu dopadl mnie wielki extreme i znowu pojawila sie chec bycia przerazliwie chudym.

Racjonalna czesc mnie pewnie nie pozwoli mi na to, aby pojsc znowu dyktowac sobie zycie na podlug zasad anoreksji,  jednak takie momenty to cos co nie jest przyjemnym uczuciem, ale na pewno jest po cos, a wiara uczyni tego koniec.

Leze, mysle, oddycham, slysze bicie swojego serca wiec jestem...
Na pewno postaram sie o to, aby podniesc sie z dolu i zawalczyc o szczesliwe zycie bez zaburzen odzywiania.

Jestesmy tu wszyscy po cos, kazdy z nas ma do wypelnienia zadanie.
Czy wytrwamy i wykonamy je w stu procentach zalezy od nas samych.

Nikt nie ma prawa powiedziec Ci, ze jestes slaby, nikt nie jest wstanie mowic Ci, ze nie podolasz...
jesli tylko tego chcesz to zrob to.
Nie po to, aby udowodnic to innym - udowodnij to sobie.
Zaliczysz pewnie nie raz upadek, porazke i rozczarowanie ale mimo wszystko zadbaj o to, aby zawsze jak najszybciej sie podniesc.

Dobrze wykonana praca gwarantuje satysfakcje.

Ja mimo porazek nadal wierze, choc czasem o tym zapominam pewnie znowu powstane nowy, z nowa sila.
Uswiadomilem sobie to, ze CHOLERA jestem tak daleko, to moze sie skonczyc raz na zawsze!
Nie moge sie cofnac - watpie, ze znioslbym kolejne lata w szponach choroby.

Pieklo przerodzi sie w szczesliwe zycie, zawalcz prosze, dla siebie... przede wszystkim.

szablon wykona� Eyes Only dla wioski szablon�w przy pomocy shooters, Kieran O'Connor