niedziela, 10 kwietnia 2016

#1 PAMIĘTNIKU...

Zastanawiam sie czesto co musi sie wydarzyc, abym nabral do zycia wiekszego entuzjazmu, co musze zrobic zeby ociekac energia i zaczac w koncu zyc i realizowac swoje obowiazki.
Ciagle bezowocne obietnice przed samym soba wydaja sie tak trudne do zrealizowania, wciaz pozostaja jedynie mysla, ktora chce zrealizowac, a tak trudno jest mi to zrobic
Brak motywacji, czyli uczucie, ze i tak wszystko stracone, wymowki przed samym soba, brak sensu w tym co sie robi.
jednym z moich problemow dotycza szkoly, uczeszczaniem do niej.
Nigdy nie przepadalem za chodzeniem do szkoly, nie liczac podstawowki bo wtedy zylem calkiem beztrosko jak wiekszosc dzieci.
Jednak od czasu kiedy zachorowalem, a moje problemy psychiczne coraz bardziej sie poglebialy mam ogromny problem z chodzeniem do szkoly.
Wlasciwie jest to spowodowane wydaje mi sie brakiem akceptacji, ale pogubilem sie w tym na tyle, ze tak naprawde nie wiem juz co jest prawidlowa odpowiedzia na moje pytania czemu tak naprawde tak ciezko jest mi wykrzesac sily aby do tej szkoly chodzic.
Dlugi czas bylo raz lepiej, raz gorzej.
Nie chodzilem zwykle w jakis dzien, ale jakos dawalem rade sie zmotywowac w niektore dni.
Na ta chwile mam ogromna blokade, ktorej nie umiem racjonalnie wytlumaczyc, sam nie moge tego pojac co we mnie siedzi, ze ta blokada wystepuje.
Boje sie jakiegokolwiek komentarza, wole zamknac sie w swoim pokoju i z niego nie wychodzic, nie miec kompletnie zajecia niz isc, zmobilizowac sie do wyjscia z domu.
Nie jest to lenistwo, w glebi bardzo chcialbym miec do tego wszystkiego zwyczajny stosunek, nie taktowac szkoly jako terror odzialywujacy w tak duzym stopniu na mnie.
Jestem i mysle jak wspaniale byloby raz na zawsze to skonczyc i wziac zycie w garsc.
Co moglbym zrobic?
Na pewno pomyslec o przyszlosci, o swojej przyszlosci, ktora w tym momencie pustoszeje jak oszalala.
Mogglbym pomyslec i wyobrazic sobie swoje zycie w przyszlosci jako usytuowanego czlowieka z godnie prowadzacym zyciem i zmotywowac sie, dazyc do tego i zdobywac wiedze.
Jednak nie umiem tego zrobic, a raczej umiem, ale blokada w glowie jest silniejsza, zawsze.
Juz gubie sie w tym co jest wymyslem, gubie sie co jest prawda i moja nadzieja w lepsze jutro jest juz naprawde coraz to mniejsza bo mimo, ze moze ukladac sie wszystko po mojej mysli, ja wciaz trwam w tym wszystkim i nie umiem sobie tego w nijaki sposob wytlumaczyc.
Potrzebuje kopa w dupe, potrzebuje aby ktos mi pomogl, a wlasciwie... nie wiem, moze to tylko ja sobie moge pomoc...
Jak mozna zauwazyc jestem calkowicie swiadomy wszystkiego... od tego co sie dzieje, po konsekwencje z tego wynikajace, mam opracowane kazde metody na polepszenie mojej sytuacji, lecz wciaz nie pojmuje jak moge to zastosowac w praktyce.
Nie mysle juz tylko o sobie, mysle o moich rodzicach, ktorzy mogliby byc dumni ze swojego dziecka i mogliby razem ze mna cieszyc sie z moich sukcesow, zycie byloby wtedy bardziej kolorowe - tak sadze.
Teraz funduje tylko zawod z czym czuje sie zle.
Wszystko to jest jednym z moich marzen, bo na ta chwile jest to dla mnie ogromna przeszkoda, bariera, ktora nie pozwala mi przejść na druga strone, lepsza strone, ta ze schodami, ktore pna sie na szczyt.
Na razie jestem za bariera, na razie nie dotknalem jeszcze choc opuszkiem palca u nogi pierwszego stopnia schodow jezeli chodzi o ta kwestie.
Jestem, zyje i staram sie funkcjonowac, juz wiele zrozumialem ale teraz potrzebuje kroku dalej by przerwac ten okropny strach i moc dac sobie szanse na normalne zycie.
Chce miec motywacje, chce w koncu sie zmobilizowac.
Kiedy sie to stanie?
To nadal zostawiam bez odpowiedzi, mam nadzieje, ze na jak najkrocej, prosze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

szablon wykona� Eyes Only dla wioski szablon�w przy pomocy shooters, Kieran O'Connor