Uświadomienie sobie że nasze myślenie nie funkcjonuje normalnie jest niezwykle ważnym elementem recovery.
To jak odbierasz swoje ciało i jaki masz do niego stosunek wiąże się z tym co przeżyłeś i tym co masz w głowie.
Realnie myśląc można siebie akceptować niezależnie od wyglądu, trzeba po prostu mieć umiejętność szanowania siebie.
Widzisz ludzi w okół i zastanawiasz się czemu są uśmiechnięci mimo, że nie są przeraźliwie chudzi, często mają nawet bagaż kilogramów, zazdrościsz im tego? -
Wiesz, oni po prostu skupiają się na innych wartościach, żyją, aby czerpać z życia... nie wygląd u nich stanowi wyznacznik szczęścia.
W trakcie choroby, w zaawansowanym stadium kiedy tkwiłem po uszy w tym bagnie myślałem, że każdy kilogram mniej mnie uszczęśliwi, a wszystko inne będzie bardziej kolorowe niż dotychczas.
Dopiero gdy podjąłem jakąś walkę, uświadomiłem sobie że moje myślenie było czysto błędne.
Z każdym kilogramem coraz bardziej się pogrążałem, zabijałem, a moja akceptacja siebie była w ciąż na ekstremalnie niskim poziomie.
To jak w tym momencie odbierasz swoje ciało, to jak ja sam odbieram swoje, jest zaburzone, prościej tłumacząc... Widzisz siebie w złych proporcjach, widzisz nieistniejące defekty, które pragniesz skorygować (Przykład:' Moje nogi są tak grube... muszę schudnąć ') - choć każdy mówi Ci, że są chude, za chude.
W trakcie odzyskania wagi można zauważyć, że myślenie nieco się zmienia zmniejsza się nieco zaburzony obraz postrzegania własnego ciała, a nasz umysł pracuje jakby trochę jaśniej.
Momentami umiemy realnie spojrzeć na siebie, choć często gubimy się i nie wiemy co jest prawda, a co fikcją - czego ja sam w tym momencie doświadczam.
Na tą chwilę zaburzone postrzeganie uniemożliwia mi normalne życie i rujnuje przyszłość, utrudnia kontakty i wychodzenie ze swoich czterech ścian do ludzi, dlatego pracuj nad tym z całych sił i dąż do akceptacji bo jest ona niewątpliwym kluczem, złotym kluczem do zadowolenia, szczęścia i uśmiechu na Twojej twarzy.
Akceptacja wymaga dużo pracy, nie jest łatwym zadaniem bo ukorzenione demony w naszej głowie często wracają niczym bumerang.
Nie oczekuj więc, że przyjdzie to samo z dnia na dzień, nie oczekuj, że przyjdzie to łatwo - są to często miesiące, a nawet lata mozolnej pracy nad własnym ja.
Kto nie próbuje, ten traci więcej...
Trzymaj się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz